
Rozwód to nie tylko podpis pod pozwem i rozprawa w sądzie. To proces, który zaczyna się dużo wcześniej – od momentu, gdy myśl o rozstaniu staje się realna. W Stargardzie Szczecińskim coraz więcej osób szuka informacji: co trzeba mieć, gdzie iść, czego się spodziewać. Ten artykuł nie tylko podpowie, jak to wygląda lokalnie, ale też pomoże ci przejść przez cały proces z większą świadomością i spokojem.
Kiedy wiesz, że to już czas – jak przygotować się do rozwodu, zanim trafisz do sądu
Zdarza się, że budzisz się któregoś dnia i myślisz: „to już nie jest to”. Może to nie była jedna wielka awantura, tylko ciągłe ciche rozczarowania. I chociaż rozwód to nie decyzja, którą podejmuje się między śniadaniem a obiadem, to gdy dojrzewa w tobie myśl, że „dalej tak się nie da”, warto wiedzieć, jak przygotować się, zanim sprawa trafi do sądu.
Zacznij od głowy. Serio. Rozmowa z psychologiem albo mediatorem może nie tylko pomóc ci uporządkować emocje, ale też spojrzeć na wszystko z dystansu. Zwłaszcza jeśli są dzieci – warto się zastanowić, co dla nich będzie najłagodniejsze. A potem bierz się za konkret.
Spisz wszystko, co może się przydać: wasz majątek, wspólne zobowiązania, sytuację finansową, potrzeby dzieci, jeśli je macie. Pomyśl też, czego konkretnie chcesz od rozwodu – czy zależy ci na orzeczeniu o winie? Czy dogadacie się co do opieki nad dziećmi? Im więcej ustalisz wcześniej, tym mniej nieprzyjemnych niespodzianek na sali rozpraw.
A i jeszcze jedno – dokumenty rozwodowe. Sprawdź, czy masz akt małżeństwa (ten z USC, nie tylko z kościoła), odpisy aktów urodzenia dzieci i dowody na to, co twierdzisz – to mogą być screeny, zdjęcia, wyciągi z konta. To wszystko może się przydać, gdy emocje wybuchną, a pamięć zacznie płatać figle.
Urzędowa rzeczywistość – gdzie złożyć dokumenty i który sąd prowadzi sprawy rozwodowe w Stargardzie
Jeśli mieszkasz w Stargardzie Szczecińskim (chociaż formalnie od 2016 to już po prostu Stargard), twoją sprawą rozwodową zajmie się Sąd Okręgowy w Szczecinie, dokładnie Wydział Cywilny. To on rozpatruje rozwody dla mieszkańców Stargardu i okolic.
Pozew rozwodowy możesz złożyć na kilka sposobów: osobiście w biurze podawczym sądu, przez pełnomocnika (np. adwokata) albo wysłać go listem poleconym. Ważne, żeby wszystko było kompletne – dokumenty rozwodowe, czyli pozew, dowód opłaty (600 zł), oryginał aktu małżeństwa i wszystkie inne załączniki. Jeśli coś się nie zgadza – sąd nie ruszy sprawy, tylko odeśle do poprawki. A ty nie chcesz przecież, żeby czas się marnował.
Adres, pod który należy kierować papiery, to: Sąd Okręgowy w Szczecinie, ul. Kaszubska 42, 70-226 Szczecin
Co czeka cię na sali rozpraw – jak wygląda sprawa rozwodowa oczami osób, które to przeszły
Wchodzisz na salę. Cisza. Sędzia spogląda zza okularów, protokolant już włącza mikrofon. Atmosfera gęsta jak śmietana 36%. Ale spokojnie – to nie serial prawniczy z Netflixa. To życie. I ty masz w nim głos.
Sprawa rozwodowa to tak naprawdę rozmowa – ale formalna, pod przysięgą i z zasadami. Sędzia będzie chciał wiedzieć, co się stało, kiedy zaczął się rozkład pożycia, czy są dzieci i jak funkcjonuje wasze życie rodzinne. Jeśli zgadzasz się z drugą stroną, wszystko idzie sprawnie i może zakończyć się nawet na pierwszej rozprawie. Ale jeśli jedna ze stron chce orzeczenia o winie – szykuj się na emocje, zeznania świadków i kilka wizyt w sądzie.
Wiele osób, które już przez to przeszły, mówi jedno: największy stres jest na początku. Ale potem wchodzi się w tryb działania. Pomaga obecność adwokata albo bliskiej osoby. Jeśli masz dzieci, przygotuj się, że sąd szczególnie będzie się skupiał na ich dobru. Nie wystarczy powiedzieć, że „kocham moje dziecko”. Sąd patrzy na fakty – kto się nim opiekuje, kto dba o jego rozwój, kto zapewnia stabilność. I nie chodzi tylko o pieniądze, ale o emocjonalną obecność.
Z sali rozpraw wychodzi się lżejszym – bo cokolwiek się wydarzy, to krok w kierunku nowego rozdziału. Rozwód boli, nie ma co udawać. Ale czasem to jedyna droga, żeby znów zacząć oddychać pełną piersią. A Stargard, jak każde inne miasto, widział już niejeden związek, który się kończył – i niejeden nowy początek, który z tego wyrósł.