Takich maszyn nie spotkamy już na co dzień. Odjechały nieodwołalnie w przeszłość, powracając czasem przy wyjątkowych okazjach. Właśnie taka nadarzyła się w minioną sobotę, kiedy Stargard po raz dwunasty gościł uczestników Miedwiańskiego Rajdu Pojazdów Zabytkowych, zorganizowanego przez pasjonatów motoryzacji. Patronat nad przedsięwzięciem objęła Starosta Stargardzki, Iwona Wiśniewska.  Auta z przełomu epok i minionych dekad, zjechały tym  razem na parking po dawnej pętli autobusowej przed budynkiem SCK. Miejsce nadawało się idealnie do prezentacji pojazdów, obok których nie można przejść obojętnie. Przy lśniących i wspaniałych maszynach, szyku zadawały także ich załogi w ubiorach z epoki.

Przedsięwzięcie zorganizowane przez Automobilklub Stargardzki zgromadziło rzesze fanów dawnej motoryzacji, stęsknionych za widokiem maszyn, które wyróżniają się z tłumu współczesnych, podobnych do siebie i zunifikowanych pojazdów. Podczas imprezy można było usłyszeć opinię, że współczesne auta naszpikowane elektroniką oferują wprawdzie różnorodne udogodnienia wspomagające komfort jazdy, coraz częściej pozbawione są jednak tego, co nazwać można „duszą”. Poza tym produkcja coraz bardziej podobnych do siebie pojazdów, coraz częściej pod dyktando księgowych, mało ma wspólnego z dawnym rozmachem.

Dwunasta edycja rajdu cieszyła się również dużym powodzeniem wśród samych uczestników. Organizatorzy przyjęli bowiem zgłoszenia 68 załóg z całej niemal Polski. Przybyli też właściciele swoich perełek zza zachodniej granicy. Najstarsze z nich to Chevrolet pick- up z 1922 r. oraz Chrysler Wimbledon, wyprodukowany w 1937 r. Na parking przed SCK podjechał również pojazd z legendarnej szczecińskiej fabryki: Stoewer Stettin L- 140. Pojazd fabryki Stoewera w wersji limuzyna szczególnie przyciągał uwagę swoim stylem i elegancją.

Obok aut międzywojennego dwudziestolecia, widzowie mogli podziwiać także pojazdy minionych dekad XX w., które niegdyś tłumnie zapełniały polskie drogi. Niemała sensację wzbudziło m.in. policyjne Renault 4T, jadące do Stargardu niemal prosto z filmowego planu „Żandarma z Saint Tropez”. Jego właściciel, Ryszard Wieczorek ze Stanisławowa koło Mińska Mazowieckiego, w pełnym umundurowaniu francuskiego żandarma zdołał pokonać swoim autem całą trasę- z Mazowsza na Pomorze Zachodnie. Duże wrażenie budziły także „wynalazki motoryzacji” ze Wschodnich Niemiec, na czele z protoplastą „Trabanta”- pojazdem AWZ P 70 Coupe. Jedynym zachowanym w zbiorze  kolekcjonera ze Środy Wielkopolskiej, specjalizującym się w gromadzeniu aut produkcji NRD. Nie zabrakło również volkswagenów, lincolnów, jaguarów oraz innych amerykańskich krążowników szos, których ówcześni producenci zwiększający pojemności silnika nie zawracali sobie głowy kwestią zużycia paliwa.

W trakcie imprezy uhonorowano poszczególne załogi, doceniając styl, szyk i elegancję. Pierwsze miejsce w kategorii Najładniejszego Pojazdu zajęła załoga Stoewera ze Schwedt. Na drugiej lokacie uplasowali się właściciele Wartburga 311, którzy przyjechali do Stargardu z Eisenhüttenstadt, natomiast na trzecią pozycję z gracją wjechała załoga Renault 4CV. Zwycięzcy otrzymali puchary i nagrody z rąk Starosty Stargardzkiego, Iwony Wiśniewskiej. Przyznano również nagrody Prezydenta Stargardu w tej samej kategorii. Pierwsze miejsce zajął właściciel protoplasty Trabanta- pojazdu P 70 Coupe. Kolejne przyznano posiadaczom Chryslera Wimbledona. Na podium zaproszono też właściciela policyjnego Renault 4TL, który na brak popularności w trakcie całej imprezy nie mógł narzekać…

Pokaz elegancji poprzedziła urokliwa trasa rajdu. Załogi miały do pokonania 104 km- od Dolic przez Pełczyce z dłuższym postojem przed pałacem w Przelewicach. Na całym odcinku prezentowały się wyjątkowo, przywołując wspomnienia czasów romantycznych podróży z fantazją i wiatrem we włosach.